98.
STREFY RUCHU**

...gdy już mniej więcej wiesz, ile budynków masz zamiar zbudować — BUDYNEK ZŁOŻONY (95), i jaką będą miały wysokość LICZBA KONDYGNACJI (96), możesz rozważyć, jak powinny być rozplanowane, żeby dojście do nich było czytelne i wygodne. Ten wzorzec określa ogólną filozofię układu budynku.
***
Występowanie problemów z orientacją w zespole budynków najłatwiej stwierdzić u osoby, która zupełnie nie zna tego zespołu. Wyobraź sobie, że jesteś w nieznanym obiekcie i szukasz jakiegoś konkretnego miejsca. Z twojego punktu widzenia łatwo będzie się zorientować w układzie budynku, jeżeli ktoś ci wytłumaczy, w sposób łatwy do zapamiętania, gdzie się to miejsce znajduje. Najkrócej można powiedzieć, że każdy powinien być w stanie jednym zdaniem opisać innej osobie, która nie zna rozkładu danego budynku, drogę do dowolnego miejsca w tym kompleksie. Na przykład: „Idź prosto, przejdź przez główną bramę, dalej prosto główną ścieżką, i skręć w drugą, mniejszą bramę z niebieską kratą — na pewno trafisz do moich drzwi”.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że problem ten dotyczy tylko obcych, ponieważ osoba, która zna budynek, nigdy się w nim nie zgubi — nawet jeżeli jest on wyjątkowo źle rozplanowany. Jednak psychologia dowodzi, że niewłaściwie zaprojektowany wewnętrzny system ruchu ma prawie równie negatywny wpływ zarówno na osobę znającą dany budynek, jak i na zupełnie nieznającą go. Możemy założyć, że osoba kierująca się do jakiegoś miejsca zawsze musi mieć w myślach rodzaj mapy lub instrukcji. Pojawia się zatem pytanie: Jak długo musimy świadomie myśleć o tej mapie i celu? Jeżeli jesteśmy zmuszeni poświęcić dużo czasu na szukanie punktów charakterystycznych, to myślenie o tym, dokąd iść dalej, wypełnia nam całą drogę, nie pozostawiając zbyt wiele miejsca na refleksję oraz spokojną kontemplację i myślenie.
Uważamy więc, że otoczenie zmuszające do ciągłej koncentracji jest równie szkodliwe dla człowieka, który je zna, jak i dla kogoś zupełnie obcego. Dobre otoczenie to takie, które można łatwo zrozumieć bez udziału świadomej uwagi.
Co powoduje, że łatwo się zorientować w danym otoczeniu? Dlaczego w innym zdarza się stracić orientację? Wyobraźmy sobie, że jakiś człowiek chce dotrzeć do pewnego miejsca w budynku. Powiedzmy, że chodzi o punkt A. Ten, kto go szuka, nie idzie bezpośrednio do A, chyba że punkt ten jest widoczny z punktu wyjścia. Z reguły jednak planuje swoją podróż jako serię kroków, z których każdy ma tymczasowy cel pośredni, równocześnie będący punktem wyjścia następnego etapu. Oto przykład: najpierw przejdź przez bramę, następnie wejdź na drugi dziedziniec po lewej, potem w podcienia po prawej stronie, na końcu przejdź przez trzecie drzwi. Taki ciąg to swego rodzaju mapa, która pojawia się w myślach. Jeżeli jej skonstruowanie jest proste, łatwo znajdziemy poszukiwany punkt budynku. Jeżeli mapa ta nie jest łatwa, trudno też będzie odnaleźć drogę.

Tak działa mapa w twojej głowie
Mapa działa, ponieważ wskazuje system obszarów zawierających się jedne w drugich (w naszym przykładzie takimi obszarami są kolejno: sam budynek, następnie dziedziniec, podcienia i wreszcie pomieszczenie, które jest celem drogi). Mapa prowadzi nas najpierw do wejścia do największego obszaru, stamtąd do wejścia prowadzącego do kolejnego największego obszaru, i tak dalej. Każda podjęta decyzja o kierunku drogi zawęża niezbadany obszar budynku, aż do chwili, kiedy dojdziemy do tego konkretnego miejsca, którego szukaliśmy.
Wydaje się, iż każda dobra mapa kompleksu budynków powinna mieć tę strukturę oraz że zespół budynków, w którym nie można stworzyć sobie takiej mapy, powoduje dezorientację. Potwierdza to intuicja. Weźmy dwa przykłady (każdy z nich ma system obszarów umożliwiający łatwe tworzenie takich map).
Uniwersytet w Oksfordzie. Uniwersytet składa się z wielu kolegiów. Każde kolegium (college) ma swoje dziedzińce, każdy dziedziniec — zespół pomieszczeń zwanych klatką schodową (staircase), a z każdej klatki schodowej dochodzi się do indywidualnych apartamentów. Kolejne obszary to: uniwersytet, kolegia, klatki schodowe, apartamenty.
Manhattan. Miasto składa się z głównych dzielnic, z których każda ma swoje główne ulice i arterie. Kolejne obszary to: Manhattan, dzielnice, strefy wyznaczone przez główne aleje (avenues) oraz strefy wyznaczone przez poprzeczne ulice (streets) i poszczególne budynki. Manhattan jest czytelny, ponieważ dzielnice są jasno określone, a strefy zdefiniowane przez ulice są podporządkowane strefom wytyczonym przez aleje.
Dochodzimy do wniosku, że aby kompleks budynków był czytelny, trzeba przestrzegać trzech reguł:
1. W zespole można wskazać system zagnieżdżonych umieszczonych jedne w drugich obszarów. Pierwszym z nich jest cały kompleks.
2. Każdy obszar ma główną przestrzeń ruchową, która rozpoczyna się bezpośrednio za bramą wejściową do strefy.
3. Wejścia do każdego obszaru otwierają się bezpośrednio z przestrzeni ruchowej większego obszaru poprzedzającego.
Na koniec podkreślmy jeszcze, że obszary z każdego poziomu powinny mieć swoje nazwy. To z kolei wymaga, żeby obszary były wystarczająco określone pod względem fizycznym — aby można było je nazwać i aby każdy wiedział, gdzie dany się obszar się zaczyna i gdzie się kończy. Nie muszą być tak precyzyjnie wytyczone, jak w obu przywołanych wyżej przykładach, ale muszą być wystarczająco dobrze określone pod względem psychologicznym, aby naprawdę mogły pełnić funkcję obszarów w ludzkich umysłach.
Dlatego:

***
Traktuj pierwsze, największe wejścia do całego systemu obszarów poruszania się jako bramy — GŁÓWNE BRAMY (53). Główne obszary, rozpoczynające się tuż za tymi bramami, potraktuj jak ulice piesze lub obszary wspólne — WSPÓLNY TEREN (67), ULICZKA PIESZA (100). Następnie stwórz mniejsze obszary, składające się z budynków, dziedzińców i większych ulic wewnętrznych — BUDYNEK GŁÓWNY (99), WEWNĘTRZNY PASAŻ (101), HIERARCHIA PRZESTRZENI OTWARTEJ (114), DZIEDZIŃCE, KTÓRE ŻYJĄ (115). Zaznacz wejścia do nich mniejszymi, lecz dobrze widocznymi bramami — RODZINA WEJŚĆ (102), GŁÓWNE WEJŚCIE (110). Niech układ dróg i ścieżek będzie zgodny ze wzorcem CIĄGI PIESZE I CELE (120)...
3 K. Lynch, The Image of the City, Cambridge: M.I.T. Press 1960, s. 125.